Marka By Kilian do perfekcji opanowała sztukę tworzenia pięknych flakonów, zamykania ich w piękne szkatułki, a w szkatułkach – usidlania pięknych, choć diablesko mocnych zapachów. Moja fascynacja, jak niemożliwe do opanowania tornado, przetoczyła się nad każdą ich kompozycją, skutkując w jednym do tej pory flakonie [spoczywającym na co dzień w wyściełanej szkatułce, którą po bożemu zamykam na kluczyk]. To się może zmienić.
Pojawiły się bowiem pierwsze informacje i zdjęcia nowej linii Kiliana: Asian Tales.
Mam nadzieję, że zapachy dorównają flakonom; zapowiada się że będzie to dość lekka i nie-kilianowo-zawiesista seria, więc trochę się niepokoję. Z drugiej strony, za większością zapachów Kiliana [w tym cudne Love, Back to Black i Rose Oud] stoi Calice Becker, która również w tej serii będzie miała swój udział; więc liczę że utrzyma formę. Pierwszy zapach – Water Caligraphy – należy do niej…
Zapowiadany skład Water Caligraphy:
nuty głowy: grejpfrut, kwiat wiśni, lilia wodna
nuty serca: magnolia, jaśmin sambac
nuty bazy: kardamon, wetiwer
Nazwy i premiery pozostałych kompozycji:
Harmony of Bamboo [2012]
The Peony Pavillion [2013]
The Peach Flowers Water Source [2014]
The Lotus Flower and the King Dragon [2015]
Z miejsca zachwyciła mnie ostatnia nazwa, na której sprawdzenie trochę sobie poczekam… Ale takie już moje szczęście. Zawsze, cokolwiek mi się nie spodoba, albo jest najdroższe albo niedostępne. C`est la vie!
Zdjęcie pochodzi z serwisu www.fragrantica.com
Tags: niecierpliwie oczekiwane
Posiadanie flakonu Kiliana jest jak posiadanie pięknego pierścionka z diamentem… muuuusisz go mieć :) Rose Aoud i Back to Black to mistrzostwo :)
Zaczynam ponownie „chorować” na Love. Niedobrze.