by Kilian: Sweet Redemption
Zapałałam ostatnio niezdrową miłością do Sweet Redemption. Nazwa cudowna, zapach nieziemski, choć od razu ostrzegam że nie jest łatwy, prosty i przyjemny.
Nie jest takim przyjemniaczkiem jak Love, choć ma podobny skład… Ale
tu nie wanilia dominuje, ale ostry, „woskowy” kwiat pomarańczy. Woskowy,
bo właśnie tak go odbieram i tak mi ta przedziwna słodycz w SR pachnie –
woskiem w aromatyzowanej świecy, nawoskowanymi i gładkimi płatkami
kwiatów, a nawet sztucznymi kwiatami z plastiku, które wyglądając zawsze
perfekcyjnie i świeżo, bez śladu zwiędnięcia czy plamki na białych
płatkach, krzyczą „memento mori!”. Jest w tej kremowej, woskowo-słodkiej
bieli coś mrocznego i nokturnowego.
Jak jabłko, które wykończyło Śnieżkę – dojrzałe, słodkie… i bardzo mordercze.
